Rosz Haszana: fragmenty Szabatu KEMO

Rosz Haszana: fragmenty Szabatu KEMO

Fragmenty Szabatu
Rabin Borys Grisenko

Obecnie przeżywamy bardzo ciekawy czas, czas przybliżania się szczególnego święta – święta dźwięku szofaru; to święto przypomina nam o spotkaniu z naszym Panem, o triumfie Boga Izraela w naszym życiu, o tym, że On jest Królem, On jest Bogiem. I teraz w Izraelu w każdy Szabat trąbią w szofar , aby przypomnieć zbliżające się święto.

I Święta Księga ożywa w każdym sercu, i Ruah Adonai (Duch Boży) daje nowe objawienie z Niebios. Dzisiaj głębiej zrozumiałem ten werset.

A Ci, którzy pokładają nadzieję w Panu odzyskują siły: podniosą skrzydła jak orły, popłyną …...

Czy rozumiecie ? Popłyną! Nie jest nawet powiedziane „polecą”, choć tu chodzi właśnie o to, ale „popłyną”.

Co oznacza dla dzieci Bożych „popłynąć”?

Dokładnie jest tu mowa o tym, że nie będą one pokładać nadziei we własnych skrzydłach, nawet bardzo mocnych. Nie będą polegać na swoim super-upierzeniu, i na swoich treningach.

Będą polegać na Panu ! Dlatego nie będą się wysilać i męczyć.

Tu jest napisane: „Podniosą skrzydła jak orły, i popłyną”.

Pamiętacie jak niedawno mówiliśmy o Bożej rzece, o ognistej rzece, wyciekającej od Bożego tronu miłosierdzia; o ognistej rzece Świętego Ducha, która schodzi do nas tutaj, przepływa przez nas, łączy nas w jeden nurt i podnosi nas ponownie do tronu łaski. I ta niebiańska rzeka roznieca serca, które nie boją się płonąć dla Boga. Niebiańska rzeka jest tą unoszącą siłą, i płyną w niej ci, którzy podnoszą i rozwijają skrzydła. Podnoszą i rozwijają skrzydła patrząc na Pana i pokładając w Nim nadzieję. I Bóg nie zawodzi nikogo. Jego siła, Jego Duch, Jego rzeka podnosi nas i przenosi na wyżyny dla nas samych niedostępne. I nie tylko podnosi na wyżyny, ale również doprowadza do miejsca, gdzie Bóg chce, abyśmy byli. I jeśli to wszystko odbywa się w Bożym potoku, Boże orły nie męczą się.

Dlaczego w Biblii często Boże dzieci, słudzy Boży są przyrównani do orłów ? Nie tylko dlatego, że jest to najpotężniejszy ptak. Nie tylko dlatego, że to „król ptaków”, ale dlatego, że to właśnie orły latają wykorzystując prądy powietrza. One pływają w powietrznych rzekach. Są unoszone strumieniami powietrza. Właśnie orły. I to jest obietnica dla nas, obietnica dla dzieci Bożych niezależnie od ich wieku. I tu wszystkie Boże dzieci w każdym wieku – 85 lat, 75 lat, 12 lat, 6 lat, 95 lat są porównane do krzepkich młodzieńców, pierwszorzędnych młodzieńców , mających tyle siły, tyle duchowości — tylko Ducha im brak. I ci młodzieńcy, którzy wierzą w siebie, wcześniej czy później umierają. Zaczynają jak orły, a kończą jak koguciki z inkubatorów i padają na ziemię. Tak jest tu napisane :

Męczą się młodzieńcy i słabną, a młodzi ludzie upadają, ale ci polegający na Panu odnawiają się w sile.

Co znaczy odnowić się w sile?

To znaczy, że jeśli odczuwamy swoją słabość, — to jest to właśnie wspaniały czas aby położyć nadzieję w Bogu, przyjąć Jego siłę odnawiającą nas od wewnątrz i działającą w naszej niemocy. „Odnowić się w sile” – znaczy odnowić się w Bożym potoku. Tacy , będą mogli w prosty sposób dowierzać Bogu, płynąć w tym niebiańskim potoku tak, jak jeszcze nigdy nie płynęli. „Odnowić się w sile” – znaczy, że będą mogli robić to, czego nie mogli robić do tej pory.

My myślimy, że już wszystko za nami. Ktoś się zestarzał, ktoś zachorował, ktoś miał przykre doświadczenia, i już nie mamy siły iść za Bogiem jak kiedyś- „lecieć” jak dawniej, przyszedł czas iść wolniej – to nieprawda!

Jeśli nie będziesz polegać na sobie, na swoim doświadczeniu, na swoim zrozumieniu; nie będziesz patrzeć na swoje siły, nie będziesz usiłować wznieść się ponad kogoś, a będziesz po prostu otwierać się i podnosić w Panu, to zobaczysz, że Bóg dokonuje poprzez ciebie więcej, niż w najlepszym czasie twojej przeszłości. Bóg nie jest ograniczony naszym naturalnym wiekiem i innymi limitami.

Bóg chce od nas otwartości!

On po prostu chce, abyśmy rozwinęli skrzydła, a Jego strumień już płynie. On po prostu chce, abyśmy otworzyli serce, i ta rzeka roztopionego złota, złota Jego współczucia, Jego miłości, rzeka w której przezroczyste, roztopione złoto Bożej radości dla nas, wycieka z Nieba. Ta rzeka jest już gotowa nas pochwycić. I my popłyniemy nie tylko jak korki w tej rzece, ale jak część złota, dlatego , że ogień oczyści naszą wiarę, ogień rozpuści to, co było twarde i to, co było jak kamyki odkładające się w piersiach. Ogień roztopi lód i staniemy się płynnym złotem Bożym.

I wtedy nie ustaniemy!

Tutaj jest tak napisane : „Popłyną a nie ustaną”, dlatego , że nie będą się sami unosić.

I dalej: „Pójdą i nie osłabną”

I zobaczcie, kiedy ludzie zwyczajnie chodzili, to oni lecieli i płynęli, ale było widać, że oni chodzą. I wy również pójdziecie, i nie będziecie musieli przez cały czas wszystkim udowadniać, że jesteście orłami.

Nie! Wystarczy, że będziecie po prostu iść, ale poprzez was będzie przeciekać rzeka, która sprawi, że nie tylko będziecie w niej płynąc, ale ona zacznie przeciekać przez was. I ta podnosząca siła Ducha Świętego sprawi, że wasze chodzenie będzie niczym latanie . Wy będziecie stąpać nogami, a Pan jednocześnie będzie przeprowadzać was w duchu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, On również może ponadnaturalnym sposobem przenieść i ciało.

Znam ludzi, których Bóg w jednej chwili przenosił o pół tysiąca kilometrów z jednego miejsca na drugie, kiedy to było niezbędne, ale nie jest ważne czy to się wydarzy czy nie. Najważniejsze, że wszystko cokolwiek będziecie robić — będzie w Bożym potoku.

Tu jest ukryty jeszcze jeden sens Bożego Słowa. Ci, którzy się męczyli będąc młodzieńcami i dziewczętami, a teraz ich młodość dawno już uleciała – odnowią się w siłach. Bóg obiecuje to tym, którzy już nie są młodzi i ogłasza im : to nic strasznego ! W tych wszystkich sytuacjach, w których upadaliście na przykład duchem i męczyliście się, i schodziliście z wyznaczonego kursu, teraz ze Mną, i w Mojej rzece już się nie zmęczycie i nie upadniecie, nie zejdziecie z dogi, ponieważ Ja Sam będę was nieść. To jest nasze dziedzictwo i nasza obietnica, i to jest Słowo Żywego Boga.

Pocieszajcie, pocieszajcie Mój lud”!

To są ostatnie wersety 40 – go rozdziału Izajasza, który zaczyna się jak wiecie :

Pocieszajcie, pocieszajcie Mój naród, mówi wasz Bóg”, — to jest pierwszy werset tego rozdziału.

Kiedy przyjmujemy tą Bożą siłę, kiedy przestajemy sami poruszać się we wrogiej i obcej przestrzeni, a zaczynamy rozumieć, że: wszędzie dokądkolwiek idziemy według Bożej woli, niesie nas Jego rzeka, wszędzie jesteśmy ochraniani Jego ogniem. Wokół nas wszędzie rozlewa się niewidzialne, roztopione złoto Jego obecności. Wtedy nie jest nam trudno pocieszać ludzi nawet w trudnych okolicznościach. Wówczas nie boimy się rozmawiać nawet z najstraszniejszymi ludźmi w taki sposób, że oni zaczynają się korzyć i przeżywać to, co w nich samych wzbudza lęk. Kiedy „przypływamy” w Bożej rzece do tych, którzy kiedykolwiek wywoływali nasz lęk, albo starali się nas zastraszyć i przemawiamy do nich słowami łaski – te słowa i ten ogień – Duch Pocieszyciel dotyka ich i zaczyna kruszyć ich serca, i oni przestają rozumieć z kim rozmawiają — z nami czy z Tym, Kto jest nieporównywalnie większy.

To jest nasze dziedzictwo; to jest nasza święta obietnica w naszym Zbawicielu; to jest podarowane każdemu z nas w Bożej rodzinie, do której przyjął nas Pan.

Pocieszajcie, pocieszajcie Mój lud, mówi wasz Bóg; mówcie do serca Jeruzalem i ogłaszajcie mu, że wypełnił się czas jego walki.

Ci, którzy próbowali swoimi siłami, i odnieśli fiasko; ci, którzy starali się iść za Bogiem według swojego zrozumienia i nie udało im się; ci którzy usiłowali wiosłować, wiosłować, ale zniosło ich niewiadomo dokąd, później ukorzyli się i zaczęli polegać na Panu. I teraz, rozpostarli skrzydła podnoszą się i płyną, i nie męczą się, i nie boją się, i nawet nie myślą o tych depresjach, które ich nękały, i nawet nie myślą o tych lękach, które ich dosięgały. Ci, którzy wiedzą co to takiego życie według ciała, życie w religii, i wiedzą – poznali co to takiego życie w rzece Bożej, życie w strumieniu roztopionego złota Jego miłości i radości, — ci mogą wyjaśnić Żydom i nie tylko Żydom, Ukraińcom, Polakom i każdemu, że wypełnił się czas ich walki. Nikt nie musi już toczyć swojej walki, według własnych pojęć, swoją siłą, starając się wyrwać od życia, od ludzi, od świata, od Boga to, co do nich nie należy. I to jest największe pocieszenie dla tych , którzy chcą przyjąć Pocieszyciela.

My – jesteśmy częścią Jego pocieszenia. Gratuluję wam!

On nas tak kocha, takich wyjątkowych, indywidualnych, specyficznych, takich właśnie jacy jesteśmy — swoich synów i córki! My wszyscy jesteśmy tak wyjątkowi w Jego oczach! On chce nie tylko zachować tą naszą osobowość i indywidualność, stworzoną przez Niego, ale tak ją otworzyć, tak rozwinąć, że bardzo się zadziwimy , kiedy poznamy, jacy jesteśmy naprawdę, gdy pozwolimy Jemu to zrobić. Ale On kocha nas nie za naszą osobowość! O nas kocha nie za to, jacy jesteśmy wyjątkowi i wyróżniamy się od innych! Ponieważ On kocha innych nie mniej niż nas! On nas kocha ze wszystkimi naszymi osobliwościami, ze wszystkimi naszymi unikalnymi charakterystykami, lub niezbyt unikalnymi, ale, na pewno związanymi na wieczność z nami. Jego miłość nie opiera się na naszych fizycznych ani nawet duszewnych cechach charakteru.

Bóg kocha każdego, ponieważ On jest miłością! On nie może nie kochać, ale On pragnie wylewać tą miłość! Każdy z nas odzwierciedla jakiś aspekt niewyczerpanej wyjątkowości Boga. On raduje się patrząc na nas. On nie chce zrobić z nas armii ołowianych żołnierzyków albo jakiś świętoszkowatych półfabrykatów. Ale wiecie, jest wspaniały fenomen , — Jemu jest łatwiej okazywać Swoją miłość, kiedy my nie skupiamy się na swoich osobliwościach, kiedy widzimy się takimi jakimi jesteśmy; nie upajamy się jakimiś swoimi mocnymi cechami, nie złościmy się na siebie z powodu jakiś naszych słabości, z powodu tego, w czym nie jesteśmy silni, i w czym nie objawiły się jeszcze nasze wybitne talenty.

Otwierajcie się na Bożą miłość!

Pamiętacie, kiedy po prostu odrywamy oczy od siebie, od wszystkich naszych unikalności, pół-unikalności, i zwracamy oczy na Boga, i otwieramy swoje serce na spotkanie z Nim, wtedy pozwalamy Jego miłości, Jego przyciąganiu — przyciągać nas do Jego serca! Jeśli my pozwalamy aby ta niesamowita, unikalna, zawsze bezdenna miłość, dla każdego z nas mogła płynąć do nas z Jego serca, wtedy On może tak objawić Swoją miłość dla każdego, że każdy będzie całkowicie napełniony w Nim. A to dzieje się tak łatwo i naturalnie w Bożej rodzinie, gdzie Boża obecność jest jak powietrze. Jest przyjmowana jako konieczność, ale jednocześnie jest przyjmowana z zaufaniem.

Ludzie wiedzą, że jest tu z nami teraz Wszechmogący Bóg! Jest tu teraz obecność Najwyższego! Tutaj są Jego skrzydła! On ukrywa nas jak orlica swoje pisklęta i przyciska do Swojego serca, i podnosi nas ponad gniazdo! Kiedy ludzie to wiedzą – radują się, wysławiają wielkość Takiego Boga, Który jest większy niż wszechświat i Który może przyjść do tej Sali i objąć wszystkich! Rzeczywistość Boga może się objawiać naprawdę niewiarygodnie, kiedy my odrywamy się od samych siebie i od swoich wielkich strachów, i od swoich słabych stron. Kiedy nie podkreślamy tego, co nas wyróżnia od innych, oddzielamy się od wszystkiego, wtedy ponad wszystko zaczynamy dostrzegać Jego. I wtedy, On może napełnić nas tą radością, którą Sam się raduje. On może nas zachwycać i my możemy po prostu Go podziwiać.

Co znaczy „podziwiać Boga” ?

Podoba mi się, że w naszym tradycyjnym tłumaczeniu słowo „zachwyt” ma nie tylko ogólnie przyjęte znaczenie, ale oznacza również: wstąpienie na wyżyny Boże, rozpłomienienie serca dla Boga. To zachodzi wtedy, kiedy serce człowieka wyzwala się z więzów, do których przywykło i podnosi się na wyżyny Niebios, gdzie chwyta je kochający Ojciec i przyciska do Swojego serca. Kiedy przestajemy skupiać naszą uwagę i zainteresowania na własnej indywidualności – dobrych i złych cechach — wówczas możemy się dowiedzieć co to takiego rozkoszować się Panem.

To jest obietnica z końca 58- go rozdziału Izajasza. Tam jest mowa przypadkowo o poście. Praktycznie większa część rozdziału mówi jaki powinien być post. Nie będę teraz wszystkiego czytać.

I tu, moi przyjaciele, mamy kolejny sobotni tydzień. I tu jest napisane:

Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia Szabatu aby załatwiać swoje sprawy w Moim świętym dniu,

— a ja czytam: w Moim świętym tygodniu …...

Cały nasz tydzień od dnia jutrzejszego jest święty. To jest tydzień Szabatu!

.i będziesz nazywał Szabat rozkoszą, a dzień poświęcony Panu godny czci i uczcisz go nie odbywając w nim podróży, nie załatwiając swoich spraw i nie prowadząc pustej rozmowy , —

I ostatni werset 58- go rozdziału Izajasza :

wtedy będziesz mieć radość w Panu.

A w oryginale jest napisane : „…wtedy będziesz się rozkoszował swoim Panem”.

Tradycyjny tłumacz w prawosławnej tradycji wystraszył się sformułowania — rozkoszować się Panem! Oh! Święty – Święty — Święty! Lepiej tak to wyrazić, co też jest dobre, lub: „mieć radość w Panu”.

Hebrajski oryginał: „Będziesz się rozkoszował twoim Panem”.

Taka jest obietnica dla Bożych dzieci, dla sług Pana, którzy zanurzają się w Boży Szabat i nie chcą z niego wychodzić. I dlatego ta ognista, złota rzeka, cieknąca i przepływająca przez tą Salę, przez ten kościół, przez wasze serca, pośród nas, — ta rzeka coś mi przypomina.

Starożytną żydowską legendę o rzece Szabatonie.

Wiecie, były żydowskie legendy, które opowiadały, że gdzieś płynie rzeka Szabaton. Są z nią związane niesamowite, cudowne rzeczy. I to jest właśnie ta sama rzeka Szabaton. I to jest ta sobotnia rzeka, w której ty poruszasz się w sposób niezwykły, i rozpalasz się chwalebnym, niebiańskim ogniem, i napełniając się tym ogniem zaczynasz płonąć wewnątrz i osiągać Boże cele! I jednocześnie nie męczysz się, ponieważ złożyłeś swoje arsenały przed Panem, położyłeś swoje siły i siebie samego na Golgocie i już więcej nie polegasz na niczym swoim! Zanurzyłeś się w sobotnią rzekę i sobota rozciąga się dla ciebie na każdy dzień.

W tym miejscu możemy zacząć uczyć się nie tylko przyjmować radość od Ducha Świętego, nawet nie tyle co radować się w Panu. Możemy uczyć się rozkoszować się Samym Bogiem. Kiedy Jego serce staje się dla nas cenniejsze niż wszelkie skarby i wszystkie zewnętrzne błogosławieństwa. I kiedy wchodzimy w to, On mówi dalej:

a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi, i nakarmię Cię dziedzicem twojego ojca Jakuba, bo usta Pana to przyrzekły.

I te ostatnie słowa czynią tą obietnicę, to dziedzictwo – żywym i przepływającym ogniem, wychodzącym z ust Pana, ponieważ do tego momentu, w 55-tym rozdziale Izajasza jest napisane, że Słowo Boże jest jak ogień.

Bóg stwarza nową realność we wszystkim!

On mówi do nas. Nie powiedział tylko raz kiedyś komuś, ale On za każdym razem, kiedy otwieramy to Słowo lub je słyszymy, powtarza nam to. Davar (słowo) – wyciekająca treść, wypływający ogień Jego ust. Jeżeli my otwieramy swoje serca, wtedy to davar staje się życiem, realnością. On stwarza nową realność! On odnawia siłę Bożą w nas i odnawia nas w Jego sile, ponieważ siła Boża, którą On nas odnawia- ona samych nas czyni nowymi. Stajemy się inni, nasza istota przeobraża się w istotę Jeszua! Jego Obraz wypełnia naszą istotę i wszystkie dotychczasowe obrazy i wzorce, które naśladowaliśmy, spalają się w blasku chwały Bożej.

W takiej chwili, nie zdążymy zauważyć, w jaki sposób okażemy się na Bożej górze. On nas tam zabiera! Nie wdrapujemy się tam sami, ale On nas podnosi, podnosi, a my nikniemy. My po prostu płyniemy z Nim, zapominamy w tym potoku o sobie i nagle dostrzegamy, że jesteśmy na tej górze, której nawet nie marzyliśmy dosięgnąć. To jest obietnica naszego szabatowego tygodnia. To jest obietnica chwały Bożej dla nas na kolejne dni. To jest obietnica spotkania z Nim.

To jest obietnica rozkoszowania się Panem.

Polska — Anna Skliarenko

Рош ha-Шана — праздник трубного зова

Пожертвовать

Последнее: 07.04. Спасибо!